wyobrażam sobie, że zabiłam wszystkie swoje dzieci. stopniowo, ale konsekwentnie, byłam szybsza i sprytniejsza. to chyba dość oryginalne, nawet jak na obecne czasy. nie muszę się już bać, że będzie bolało i nie urodzę królewny. w wymyślonym śnie nawet tamta ma dziecko, a ja mogę być bardzo smutna. po chwili namysłu wyobraziłam sobie też smutek, to chyba dodaje realizmu. pozwoliłam ci mieć te jasne włosy i wkładać rożne rzeczy w mój pusty brzuch. kiedy już sen stał się rzeczywistością, robisz to dalej. powstaje dziwne echo od mojego śmiechu, którego nie możesz się przestraszyć.
12/30/2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
rozpoznajesz się w czyimś tekście. zastanawiasz się, czemu tamta, a nie ta. stosunki przestrzenne mają pierwszorzędne znaczenie, jeśli analizujesz prozę. można to opisać na czterdzieści cztery sposoby, a potem skreślić, bo nie było nic o emocjach i zaangażowaniu społecznym.
OdpowiedzUsuńmożesz się rozpoznać, a potem i tak stwierdzisz, że to nie ty. bo stosunki przestrzenne są ważne, ale tylko w "Alice in Wonderland". Alice też miała jasne włosy. w przeciwieństwie do jej pierwowzoru. oryginały to zawsze to. nigdy tamto.
bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuń